Na ryneczku i u złotej rączki – usługi na Gajowicach
Gajowice to jedno z tych wrocławskich osiedli, które najbardziej ucierpiały w trakcie drugiej wojny światowej. Z dawnej zabudowy zachowało się niewiele. Po wojnie w miejscu zrujnowanych kamienic wyrosły nowe osiedla mieszkaniowe wraz z pełną infrastrukturą. Nowa zabudowa była niezwykle różnorodna. Obok bloków z wielkiej płyty postawiono kolorowe budynki projektu Wojciecha Jarząbka. Usługi rozwijały się na parterach starych kamienic, w nowych pawilonach handlowych i na ulicy. Jak zmieniający się krajobraz osiedla wpływał na funkcjonowanie handlu?
Trzymasz w ręku mapę, która wskaże Ci trasę spaceru szlakiem miejsc, uznawanych dziś za kultowe i szczególnie ważne dla tożsamości osiedla. Poznaj historię pawilonów handlowych z lat 70., które kiedyś stanowiły centrum życia mieszkańców, a dziś powoli odchodzą w niepamięć. Odwiedź targowisko przy ul. Jemiołowej, którego początki sięgają lat 50. ubiegłego wieku. Na mapie znajdziesz opowieści o miejscach istniejących i o takich, po których zostały już tylko anegdoty i stare fotografie.
Dowiesz się m.in. gdzie najchętniej pili kawę mieszkańcy Breslau i gdzie aktualnie podają najlepsze jagodzianki w mieście. Anegdoty o lokalnych biznesach i kultowych miejscach przeplatają się tu z ciekawostkami historycznymi.
Krystyna Lasota & Sylwia Słowik
1. Plac Pereca
Tam gdzie teraz widnieje wielki napis „TANIA ODZIEŻ” w latach 70. XX wieku mieściła się jadłodajnia połączona ze sklepem garmażeryjnym. Zapachy z wnętrza lokalu niosły się po całej ulicy. Według niektórych mieszkańców, poruszały kubki smakowe, według innych wywoływały niesmak. W tym miejscu zaczyna się ul. Szczęśliwa. Od drugiej połowy XIX wieku jej odcinki wielokrotnie się zmieniały, ale początek zawsze stanowił plac Pereca. Przed wojną patronką ulicy była cesarzowa Augusta, żona Wilhelma I, ale nie była to jedyna ulica dedykowana członkiniom cesarskiego rodu. Cesarzowej Wiktorii dedykowano Lwowską, a ulicę Zaporoską nazwano Hohenzollernstrasse.
Warto zwrócić uwagę na pozostałe nazwy gajowickich ulic przed wojną. Świadczą one o prestiżu budowanej tu w XIX wieku dzielnicy Wilhelmstadt. Schwerinstrasse (ul. Skwierzyńska), Opitzstrasse (ul. Żelazna), Herderstrasse (ul. Grochowa) czy Redigerstrasse (ul. Pereca). Martin Opitz to śląski poeta i pisarz doby renesansu, Thomas Rediger to renesansowy filantrop, fundator pierwszej biblioteki publicznej we Wrocławiu przy koś. św. Elżbiety, a Johann Herder, zwany klasykiem weimarskim, to pisarz i filozof. Kolejne ulice dedykowano generałom: Yorckowi (Yorckstrasse – ul. Jemiołowa), do dziś istnieje zachowany pałac rodu Yorcków w Oleśnicy Małej oraz Schwerinowi (Schwerinstrasse – ul. Skwierzyńska), do dziś również zachował się barokowy pałac w Borowej Oleśnickiej.
2. Kawiarnia Celina
ul. Żelazna 46
W latach 60. XX wieku osiedle Gajowice było swoistym poligonem doświadczalnym nowych technologii budowlanych. Była to wówczas największa inwestycja mieszkaniowa w powojennej historii miasta. Domy wznoszono stosując różne technologie: budowano tradycyjnie, z wykorzystaniem technologii wielkoblokowej, stosując prefabrykację wielkopłytową, w przypadku budynków wysokich zaś – zastosowano po raz pierwszy we Wrocławiu beton odpowietrzany.
Wolny od zabudowy kwartał pomiędzy ulicami Żelazną, I. L. Pereca i Ołowianą został w latach 1992–1995 zabudowany zespołem mieszkalno-usługowym według projektu architekta Wojciecha Jarząbka, czołowego przedstawiciela wrocławskiego postmodernizmu, którego najbardziej znaną realizacją był budynek Domu Handlowego Solpol. Zabudowa na Gajowicach powstała jako jedna z realizacji projektu czterech osiedli mieszkaniowych: Anna, Barbara, Dorota i Celina.
Jak się okazuje, jednym z ważniejszych dla tożsamości osiedla budynków stał się wieżowiec projektu M. Kiełczewskiej. Początkowo budynek funkcjonował jako hotel dla sportowców klubu WKS Śląsk Wrocław. Na parterze znajdowała się kultowa kawiarnia o nazwie Celina. To tam piłkarze WKS-u świętowali swoje sukcesy, a mieszkańcy spędzali popołudnia. Bywalcy przede wszystkim chwalili sobie możliwość spotkania tam ówczesnych gwiazd piłki nożnej. Celina jako osiedlowa kawiarnia funkcjonowała aż do wczesnych lat dwutysięcznych.
3. Pawilon Grochowa
ul. Grochowa 17
Pawilon Grochowa to jeden z wielu tego typu budynków handlowo-usługowych, które powstały w tej okolicy w latach 60. XX wieku. Przez niemal 50 lat funkcjonował on jako centrum usługowe tej części Gajowic. „Była tutaj spółdzielnia krawiecka, jak byłem dzieckiem uszyli mi tutaj marynarkę ze skaju.” – wspomina mieszkaniec Wrocławia. „Pamiętam, że była tam też pralnia chemiczna, punkt naprawy telewizorów, najpyszniejsza w okolicy woda sodowa z sokiem oraz punkt nabijania syfonów.”
Usługi funkcjonowały aż do 2020 roku, kiedy miasto sprzedało budynek spółce Hebe. Do tego czasu w pawilonie można było skorzystać z usług fryzjera, weterynarza, zrobić zakupy, a także zjeść pierogi w kultowym barze mlecznym Grochowianka. Było to jedno z tych miejsc, w którym do samego końca duch PRL-u nadal był żywy. Jeden ze stałych klientów wspomina sól podawaną w kieliszkach do wódki, którą nabierało się końcówką noża i w ten sposób doprawiało potrawy.
Gdy miasto ogłosiło swoje plany względem pawilonu, lokalni aktywiści, przedsiębiorcy i mieszkańcy osiedla wystosowali petycję, która miała uratować budynek. Działania nie przyniosły jednak oczekiwanego skutku.
4. Kwaśne Źródełko
ul. Jemiołowa
Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą już z 1806 roku. To właśnie ze względu na smak czerpanej z niego wody zwane było kwaśnym źródełkiem (niem. Sauerbrunnen). Około 1890 roku ocembrowano ujście tej wrocławskiej wody mineralnej i wybudowano nad nim niewielki pawilon, nad przyległym stawem zaś powstała wypożyczalnia łódek.
Od tamtej pory miejsce to zyskało jeszcze większą popularność, zwłaszcza w upalne, letnie dni. Spragnionych nie zniechęcał nawet fakt, że szklanka kwaśnej „Gajowiczanki” była droższa od kufla piwa. W latach 60. i staw, i ujęcie wody zostały zasypane, do dziś pozostała jedynie nazwa pobliskiej ulicy, czyli ulica Kwaśna.
5. Społem i dawne targowisko
ul. Grochowa 8
W 2005 roku Spółdzielnia Spożywców Społem stawia nowy budynek handlowy, w którym mieści się sklep Supersam. Dwa lata później zapada decyzja o wyburzeniu targowiska, które znajduje się tuż obok, na terenie należącym do spółdzielni. W ten sposób jedyne targowisko na osiedlu znika, a na jego miejscu pojawia się budynek mieszkalny z lokalem usługowym na parterze.
Handlarze i handlarki szukają dla siebie nowego miejsca, w którym mogliby sprzedawać produkty. Na Gajowicach mają stałych klientów, a więc lokalizacja jest kluczowa dla utrzymania się ich biznesu. „Ja bym wolał kupować twaróg u Pani Miklaszewskiej z Domaniowa, a jajka u Pana Nankierskiego z Pasikurowic, tak jak moja Mama i Babcia. Zły towar, przestaję kupować i tyle.” – mówi mieszkaniec. Zamknięcie targowiska skutkuje tym, że handlarze przenoszą się na parking przed nową inwestycją Społem i tam kontynuują handel nielegalnie.
6. Ryneczek Jemiołowa
ul. Jemiołowa
Tradycje związane z handlem przy ul. Jemiołowej sięgają dużo dalej niż do lat 60. XX wieku. Od najstarszych mieszkańców usłyszeć można historie jak ich rodzice robili zakupy nabywając warzywa prosto z wozów konnych. W okolice dzisiejszego Ryneczku Jemiołowa przybywali rolnicy z pobliskich wiosek, wioząc wozami konnymi plony swoich upraw, a także wiejskie jaja i mleko.
Długa historia gajowickich targowisk znalazła swój finał w 2019 roku. Teren po dawnym boisku Liceum Ogólnokształcącego nr V wyremontowano i tak powstał nowy plac targowy i przestrzeń do rekreacji dla mieszkańców. Handlarze, którzy przez kilkanaście lat czekali na swoje miejsce na Gajowicach, wreszcie mogli powrócić do legalnej sprzedaży, a mieszkańcy odzyskali miejsce spotkań.
7. Ul. Żelazna i Jemiołowa
Mówiąc o ulicy Żelaznej nie możemy nie wspomnieć Marka Krajewskiego, który wychowywał się w domu przy ul. Żelaznej, a mieszkanie swojego bohatera Eberharda Mocka ulokował nieopodal przy pl. Pereca, dawnym Redigerplatz. Pomiędzy ulicami Zaporoską, Lwowską, Szczęśliwą i placem Pereca mamy całkiem niezwykłą enklawę przedwojennych domów czynszowych. Domów dawniej bardzo bogatych, bowiem ta część miasta, już w XIX w., uchodziła za dzielnicę ulubieńców Fortuny.
Gdy oglądamy pocztówki z tego okresu widzimy kamienice jak torty weselne, z wymyślnymi wykuszami, z pilastrami i kolumnami, z licznymi wieżyczkami, głównie na narożnych parcelach. Ale już na przykład przy sąsiedniej ul. Lubuskiej czy dalszej Grochowej nie zachowała się dosłownie ani jedna z kamienic! Dlaczego? Otóż idące z południa miasta – od strony Kleciny i Oporowa – natarcie wojsk rosyjskich w lutym 1945 roku i zajadła obrona dzielnicy przez oddziały niemieckie sprawiły, że 90% zabudowy Gajowic legło w gruzach.
W pamiętniku jednej z mieszkanek Gajowic przeczytamy wspomnienia o zrujnowanej dzielnicy w oczach kilkuletniego dziecka: „We wczesnym dzieciństwie nie zapuszczałam się sama na ulicę Jemiołową. Na samym początku lat pięćdziesiątych nasz ówczesny sąsiad przyjechał pewnego razu na motorze i po kolei woził dzieciarnię po okolicy. Między innymi w rejon ulicy Jemiołowej. Sąsiada nie pamiętam, ale motor i zawaloną rumowiskiem ulicę, ze sterczącymi ścianami wypalonych domów pamiętam doskonale. Gdy już mogłam wędrować nieco dalej od domu, ulica Jemiołowa została uprzątnięta z gruzów i tylko w dali, patrząc od ulicy Kruczej, rysowaly się dwie, czy trzy ocalałe kamienice. W jednej z nich prawdopodobnie od samego powojennego początku mieścił się MAGIEL.”
8. Róg ul. Szczęśliwej i Jemiołowej
Osiedle przed wojną pełne było szerokich ulic wysadzanych drzewami, a w wysokich 4/5 piętrowych kamienicach mieściły się eleganckie apartamenty – 200-300 metrowe. Przy najbardziej eleganckich ulicach nie mieściły się żadne oficyny ani tym bardziej sutereny, żadne sklepy, tylko wspaniałe przed-ogrody, pełne kwiatów, drzew, fontann. Pokoje reprezentacyjne urządzano tutaj od frontu, z piano nobile, a od strony podwórka projektowano kuchnie, sypialnie, służbówki.
Lokatorami byli bogaci właściciele ziemscy, przemysłowcy, kupcy, wysokiej rangi urzędnicy i wojskowi oraz ludzie wolnych zawodów: prawnicy, lekarze, naukowcy. Dziś na ulicy Szczęśliwej i Jemiołowej zieleni nie jest zbyt wiele, malownicze przedogrody nie zachowały się w swoim oryginalnym kształcie. Funkcjonuje tu jednak wiele lokali usługowych i to stanowi największą zaletę ulicy.
9. Cukiernia i kawiarnia Grossweilera
Na skrzyżowaniu ul. Szczęśliwej z Gajowicką w latach 1920-1930 działała kawiarnia i cukiernia Konrada Grossweilera. Cukiernia słynęła z niesamowitych wypieków i cieszyła się popularnością w niemal całym Breslau.
W archiwalnej gazecie z 1923 możemy przeczytać reklamę, która o miejscu mówi w sposób następujący: „Jeśli wspomnisz nazwę Grossweiler we Wrocławiu, zobaczysz uśmiech na twarzach, zwłaszcza pań. W Grossweiler możesz dostać najlepsze i najsmaczniejsze ciasta we Wrocławiu w dwóch lokalach: na Auguststrasse i Goethestrasse. W porze kawy, trudno zastać wolny stolik. Wnętrza cukierni są wyposażone we wszelkie udogodnienia i oferują nawet najbardziej rozpieszczonym mieszkańcom miasta elegancję i przyjemną atmosferę(..).”
10. Spychała, Słodka Brama i Pawilon
ul. Pereca 12
U Spychały to najprawdopodobniej najstarsza kawiarnia i cukiernia w powojennym Wrocławiu. Została otwarta w czerwcu 1945 r. Obecnie prowadzona jest przez trzecie pokolenie rodziny Spychała. Kiedyś działała w kamienicy nr 7 przy ul. Pereca, tam gdzie znajduje się teraz Słodka Brama, czyli miejsce z najsmaczniejszymi lodami na osiedlu. Cukiernia Spychały przeniosła się natomiast na przeciwko, do narożnej kamienicy przy ul. Pereca 12. Aktualnie to jedyna kawiarnia na osiedlu, ale z jej usług korzystają nie tylko gajowiczanie i gajowiczanki. Do Spychały, podobnie jak za czasów Breslau do Grossweilera, przyjeżdżają wrocławianie z różnych części miasta. Każdy chce spróbować kultowych jagodzianek z ogromną ilością bitej śmietany, które można dostać tylko tu.
Po sąsiedzku znajduje się pawilon handlowy z lat 70. XX wieku. Do dzisiaj prężnie funkcjonuje i jest centrum usługowym tej części Gajowic. Biznesy prowadzone w tym budynku funkcjonują od kilkudziesięciu lat, każde z nich ma niezwykłą historię, a właściciele są świadkami zmian zachodzących na osiedlu na przestrzeni lat. To jedno z tych miejsc, gdzie można dostać świeże owoce, warzywa, naprawić ubranie albo zjeść obiad, a przy okazji miło pogawędzić – tak zwane serce osiedla.
Koncepcja spaceru, opisy i wybór fotografii | Krystyna Lasota & Sylwia Słowik
Opracowanie graficzne mapy | Kuba Chrząstek, Weronika Kozak
Pomysł graficzny mapy | Aleksandra Błędowska
inne spacery
Odnowione przestrzenie publiczne, główne arterie miasta, znane budynki i kameralne knajpki. Przestrzenie kultury, małe sklepy i ważne instytucje. Te wszystkie miejsca, ale i pamięć o tych zaszłych, tworzą poklejoną tożsamość Wrocławia.
Centrum jest znajome – wszyscy z niego korzystamy, jest miejscem spotkań i przeróżnych aktywności. Jednocześnie zmienia się niezwykle dynamicznie, jest turystyczne i prestiżowe. W rezultacie zyskujemy stale kształtującą się wielowymiarową różnorodność.
Czy znamy nasze centrum naprawdę? Co o nim wiemy i czy czujemy się w nim jak u siebie?
Oswajamy centrum poprzez odkrywanie warstw historii, przywoływanie pamięci miejsca i pokazywanie jego codziennej strony.
Inne Spacery to cykl spacerowy dedykowany centrum Wrocławia. Z tą mapą w każdej chwili możecie poznać jego kawałek. Z inną perspektywą, bo przecież każdy z nas ma swoje centrum gdzie indziej. Serce miasta bije w jego mieszkańcach, lokalnym biznesie i niezwykłych historiach – pozwólcie, że je Wam opowiemy!